poniedziałek, 30 maja 2011

dziewiętnaście.

Wolę starannie rozważać szczęśliwą przeszłość, niż zadowalać się tą gówniana teraźniejszością.

warto tak robic?
myślec o tym co było, o tym co może byc, tylko nie dopuszczac do siebie tego co jest teraz?
dziwna ludzka przypadłośc - narzekają na to, co mają. Dostaną to czego chcą - znając życie, to też będzie złe. Nie dostrzega się tego co dobre. To jest mało widoczne. Złe rzeczy ranią, złe rzeczy się pamięta.
czasem trzeba siły, wytrwałości, żeby cokolwiek zmienic. Zawsze jednak jest obawa, że ze złego zmieni się na jeszcze gorsze. I co wtedy? Czasem trzeba ryzykowac, nie wszystko da się przeczekac. Po złym zawsze jest dobre. Nie zawsze jednak wiadomo, ile to złe będzie trwac.
nie mam na nic siły zbytnio. Koncert dał kopa pozytywnej energii. Ale, wiadomo - wszystko co dobre musi się skończyc. Od nas zależy, jak będzie potem...

dzisiejsze pytania można wrzucic do jednego "worka"
czym ty jestes? jakas subkultura?, stwierdzam ze jestes jakas subkultura. jak tak to na czym ona polega?
było jedno jeszcze, czy pokazują mnie palcami.
tak, pokazują. Czasem z pogardą, czasem ze zdziwieniem. Ludzie nie są przyzwyczajeni do inności. Szczerze - lata mi to, jak o mnie mówią. Co za mną krzyczą. Wiem kim jestem i to się liczy.
co do subkultury - utożsamiam się z punkami.
na czym to polega? jesteś jaki jesteś, nikt nie może narzucac ci niczego. Anarchia. Sam masz nad sobą władzę. Jesteś wolnym człowiekiem, tylko twoja wolnośc kończy się tam, gdzie zaczyna się wolnośc drugiego człowieka. Tak w skrócie.


taka "szafa" zdecydowanie by mnie ucieszyła. nie jestem fanką butów. Jedynie glany i trampki.
a alkohol?
czasem chociaż na krótko pozwala zapomniec.

sobota, 28 maja 2011

osiemnaście.

Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduję się, że ta studnia nie ma jednak dna.

dzisiaj notkę zacznę od końca - od pytań. W odpowiedziach jest zawarte wszystko, co chcę dziś "przekazac"
"dlaczego lubisz koncerty?"
ludzie szukają własnego miejsca, ludzi, z którymi czują się dobrze. Takiego miejsca i takiego społeczeństwa, gdzie każdy pomoże, gdzie każdy się uśmiechnie, podejdzie, porozmawia.
dla mnie takimi miejscami są koncerty i ludzie będący tam. Nie znasz ich, ale to nic nie szkodzi. Poznasz. Niesamowicie otwarci ludzie. Poprosisz - dadzą człowiekowi co tylko chce, zaczynając od głupiego papierosa, na pieniądzach kończąc.
Pomagają sobie. Bo wiedzą, że i oni kiedyś mogą byc bez kasy, bez czegokolwiek co im będzie potrzebne.


"bylas na KSU w tbg? jak tak, to napisz jak bylo. podobno jakas zadyma, tak?"
byłam. I właśnie tam poraziła mnie głupota ludzi. Ich uprzedzenia. Cholerny brak tolerancji. Przeszkadzaliśmy komuś? Nie. Skakaliśmy spokojnie, piliśmy winko, paliliśmy papierosy. Normalne koncertowe zachowanie.
Ale, jakżeby inaczej, musiał się znaleźc ktoś, komu to będzie przeszkadzac.
Dlaczego ludzie są tak uprzedzeni? Przyjdzie kilkunastu dresów, chcących nakopac każdemu, kto ma glany albo koszulkę KSU. Komukolwiek, kto się dobrze bawi.
w naszym kraju mamy niekompetentną policję. Równie dobrze mogłoby jej chyba nie byc w ogóle. Ludzie, którzy nikomu nie zrobili nic, dostają w twarz dla zabawy. Zostają wywróceni na ziemię i kopani. A policja co? Ochrona? Stoi i patrzy. I tyle. Ludzie, którzy powinni pomagac, nie robią kompletnie nic.

powiedzcie mi, co się z tymi ludźmi dzieje? czy człowiek nie może już spokojnie wyjsc na ulicę, spokojnie pójsc się pobawic? Zawsze musi brac pod uwagę ewentualnosc dostania w twarz? Albo to, że będzie musiał pokazac, że jednak potrafi szybko biegac.
uderzyc kobietę? gdzie są ludzie, którzy mają jakikolwiek honor? Tacy, którzy nie robią problemów bez powodu, tacy, którzy niekoniecznie chcą rozwiązywac wszystko siłą.
ewolucja w niektórych przypadkach chyba zawiodła.
niektórzy ludzie ulegają presji, ulegają temu, co narzuca im społeczeństwo. Zmieniają się. Próbują zrobic coś, żeby nie przeszkadzac nikomu. Człowiek dobrze się czuje tylko we własnej skórze.
czy warto ryzykowac, będąc sobą? W dzisiejszych czasach jest to ryzyko. Wyjdziesz tak jak chcesz, w moim przypadku na czarno i w glanach, i masz świadomośc, że jeśli nie będziesz ostrożny, możesz "załatwic" sobie brak zęba, podbite oko czy rozwaloną wargę, jak to było w moim przypadku.
warto, zdecydowanie warto. Bronic własnych ideałów. Bo to nie chodzi tylko o to, jak się człowiek ubiera. Chodzi o to, jaki jest, za czym stoi, czego broni i w co wierzy. Nie można ugiąc się i na siłę dostosowywac do innych.

"co myslisz o tatuazach? jakich ludzi nie lubisz?"
 jakich ludzi nie lubię? Napisałam wyżej. Właśnie takich. Tępo  uprzedzonych do jakiejkolwiek inności.
tatuaże? lubię, planuję kilka.

"lubisz czytac?"
lubię. bardzo lubię. W bibliotece jestem stałym gościem. Nie wyobrażam sobie, jak można nie lubić książek.

czwartek, 26 maja 2011

siedemnaście.

Wystarczy pomyśleć, ile się zmienia, jeżeli zejdzie się z chodnika i zrobi trzy kroki po jezdni...

czasem naprawdę niewiele potrzeba, żeby diametralnie cos odmienic. Inna decyzja, inna rozmowa, inny uśmiech. Czasem naprawdę niewiele potrzeba, żeby było dobrze. Wystarczy się postarac.
szkoda tylko, że ludzka psychika jest tak słaba, tak łatwo można ją zarysowac, naprawic trudniej.
ludzie muszą podejmowac różne decyzje. Ale co jeśli nie ma dobrego wyjścia? Można wybrac tylko mniejsze zło? Są takie sytuacje nad którymi trzeba dogłębnie zastanowic. Posiedziec sam na sam z własnymi myślami. Nie pytac o to nikogo. Sami kierujemy naszym życiem, sami powinniśmy podejmowac decyzje. Często jednak prosimy kogoś o radę. Po co? Zazwyczaj po to, żeby "w razie czego" miec na kogo zrzucic winę. Żeby się nie męczyc. Po prostu zrzucic odpowiedzialnośc za to co się stało na kogoś innego.
warto? nie, zdecydowanie nie.
"nigdy nie każ mi wybierac, bo jeszcze wybiorę źle".
ludzie mają tendencje do uchylania się od takich sytuacji. Wolą przeczekac, mając nadzieję, że samo się rozwiąże. Czasem trzeba rzucic się na głęboką wodę, dostrzec jakiekolwiek pozytywy w tej decyzji, którą mamy podjąc.
czasem to jest trudne. Ludzka natura - jeśli coś jest trudne - zniechęca. Ludzie są najmniej idealnymi "stworzeniami" chodzącymi po świecie.


1. "jakich zespolów słuchasz?"
zdziwiło mnie, że to kogoś może zainteresowac. Nie słucham niczego, co może byc ogólnie znane. KSU, The Analogs, The Bill. Czasem posłucham Pidżamy. Zabili mi Żółwia, Farben Lehre. Głównie to leci w moich głośnikach.

2."pisalas ze bylas w szpitalu, opiszesz swoj pobyt tam?"
bardziej prośba niż pytanie, ale opisac mogę. Szpital jak szpital. Wiadomo - nic przyjemnego. Atmosfera choroby, śmierci. Leżałam w sali ze starszymi kobietami, jeśli można to nazwac leżeniem. Pierwszego dnia Mój zrobił mi niespodziankę - przyjechał do mnie z Warszawy. Miłe to było, szczególnie że bałam się tego wszystkiego tam.
Ciągle ktoś u mnie był, nie miałam czasu się nudzic. Pielęgniarki na mnie narzekały - ciągle mnie w sali nie było. Po operacji byłam otumaniona - wiadomo, narkoza. Bolała szyja, bolała ręka - wenflon i kroplówki. Wtłoczyli we mnie chyba 4. Oczywiście nie mogłam uleżec. Odezwał się mój nałóg - uparłam się żeby po pierwszej kroplówce sobie zapalic. Efekt - musieli mnie prawie wnosic do sali z powrotem.
ogólnie - mogło byc gorzej. Miałam przy sobie bliskich ludzi, a jak się ich ma, można zniesc wszystko.

3. "jakie masz marzenia?"
ogólne pytanie, ogólna odpowiedz - jak każdy, chcę byc szczęśliwa. Z takich bardziej "przyziemnych" - chcę podróżowac, głównie pojechac do Japonii

4. "co dalas mamie na dzien matki?"
śniadanko zrobiłam, i zgodnie z rodzinną tradycją, ukradłam jej kwiatka z ogródka sąsiadów.

5. "jakies plany na wakacje? co bedziesz zdawac na maturze, jesli bedziesz zdawac?"
wakacyjnych planów nie mam. Wszystko "wyjdzie w praniu". Nie lubię planowac, bo wtedy bardzo często się nie udaje.
matura... Tak, będę zdawac. Jeszcze nie do końca sprecyzowane co. Myślę o biologii i wosie.


dziękuję wam wszystkim bardzo, bardzo, bardzo.
czytam wasze komentarze i robi mi się tak miło i ciepło w środku.






kolejne zdjęcia na poprawę humoru.
















widząc te zdjęcia się tak mimowolnie do siebie uśmiechnęłam.

środa, 25 maja 2011

szesnaście.

W miłości nigdy nie jest za późno na drugą szansę. 
w przyjaźni podobno też nie.
powiedzcie mi tylko, ile razy powinno się dawać taką szansę. Raz, drugi, trzeci, piętnasty, setny. Trudno poznać się na ludziach. Nigdy nie wiadomo, czy ktoś jest warty drugiej szansy. Czy z niej skorzysta, czy dalej będzie postępował tak samo. Błędy rzeczą ludzką. Trzeba o nich pamiętać, to prawda. W końcu to nas ma uczyć. Ludzie rzadko to jednak robią. Powtarzają to samo w kółko. Pouczają innych, mimo że sami robią te same błędy. Filozofia "mamtowdupizm" nie zawsze się sprawdza, nie zawsze można też się nią kierować. Trudno rozumieć innych ludzi. Czasem nawet trudno zrozumieć samego siebie. Nie można siebie do końca poznać. Ale warto próbować, tak jak warto się przed kimś otworzyć. Warto? Mimo tego, że ludzie to wykorzystują? Mimo że to może bolec? Tak, zdecydowanie warto. Można potem cierpieć. Bardziej jednak można żałować tego, czego się nie zrobiło, niż tego, co się zrobiło.

kolejne głupie zdjęcie robione rok temu. W końcu każda szanująca się dziewczyna w dzisiejszych czasach musi miec zdjęcie z dzióbkiem, prawda?

1. "sprawiasz rodzicom problemy? jakie masz stosunki z rodzicami?"
błogosławmy tolerancję i brak stereotypów w naszym państwie! czy to, jak wyglądam,  musi znaczyc, że sprawiam problemy? Że jestem głupio zbuntowana, niereformowalna? Ach, kocham takie myślenie.
nie, nie sprawiam rodzicom kłopotów. Byłam młodsza, był głupi okres, wtedy mieli wielki problem noszący moje imię.
jakie mam z nimi stosunki? "wbrew mojemu wyglądowi" są bardzo dobre. Nie wstydzę się ich, jak niestety większośc ludzi. Mama nie jest dla mnie "starą" a tato "starym". Razem trochę przeszliśmy, jestem zżyta z nimi. Martwiłam się rakiem mamy, nie mogłam i nie chciałam sobie wyobrażac co by bez niej było. Mogę z nią porozmawiac o wszystkim, od głupot, przez politykę, na seksie kończąc. Z tatą mogę się pośmiac, powygłupiac. Byc może uprzedzę teraz następne pytanie - nie, nie przeszkadza im że ubieram się tak, nie, nie chcieliby mnie zmienic.

2. "czemu nie dodajesz notek czesciej?"
nie chcę żeby były wymuszone. Muszę chciec coś napisac, muszę miec coś w stylu weny.

3. "co jest złego w dorosłosci?"
dorosłośc nie jest zła. Jest po prostu o wiele trudniejsza od dzieciństwa, które pozwala nam się cieszyc ze wszystkiego. Im jesteśmy starsi, tym mniej uwagi zwracamy na przyziemne rzeczy, które na twarzy dziecka wywołałyby wielki uśmiech.

dziękuję wam wszystkim po raz n-ty. Zadziwiacie mnie wszyscy.


takim "tortem" poprawiłabym sobie humor na pewien czas, to jest pewne.

wtorek, 24 maja 2011

piętnaście.

Młodość jest jak te butelki, które rozwalaliśmy o ściany. Nie można ich skleić z powrotem, ale jest jeszcze szansa dla każdego z nas, marnych ciuli, że przyjdzie ktoś, kto ułoży z nich witraże. 

każdy czasem tęskni do czasów, gdy był małym dzieckiem. Wtedy wszystko wydawało się prostsze. W sumie, to nie. Wtedy wszystko było prostsze. Nie potrzebowałeś pieniędzy na różne rzeczy, na te, na które pieniądze wydajesz teraz. Wtedy, 10 złotych to był majątek. Można za to było uszczęśliwic się na bardzo długo, kupując sobie loda, potem czekoladę czy żelkę. A dziś? 10 złotych - paczka papierosów albo trochę alkoholu. Wtedy ubieraliśmy na siebie byle co, i wychodziliśmy, żeby się pobawic. Czas mieliśmy zajęty - tu pograc w piłkę, tu pojeździc na rowerze, posiedziec. Robic cokolwiek. Niepotrzebne nam były super ekstra wypasione nowe telefony, telewizję oglądało się rzadziej niż teraz (wtedy przynajmniej były bardziej "ogarnięte" bajki). Kolejny plus bycie dzieckiem - było się szczerym. Można było wyrazac swoją opinię praktycznie bez żadnych konsekwencji.
Każdemu spieszyło się do bycia starszym. Zastanawiam się i pytam: po co? Każdy miał chyba inne wyobrażenie własnego życia. Im się jest starszym, tym trzeba bardziej uważac na słowa, na czyny. Dochodzą problemy, dochodzą sprawy, w których podjęcie decyzji jest naprawdę trudne, a słusznej może nie byc. Nieprzespane noce, kłótnie. Ale i więcej możliwości.
Kto z nas nie chciałby wrócic do czasu, kiedy miał 5-6 lat? Chociaż na kilka dni. 
Ludzie są dziwni - nie doceniają tego co mają. Wydaje im się, że gdyby było inaczej, to na pewno byłoby lepiej. Trzeba przestac narzekac, to pewne. Poza tym - trzeba byc odważnym. Każdy z nas ma w środku swoje własne, wewnętrzne dziecko. Czasem warto pozwolic mu wyjśc na zewnątrz.

Zawsze po "źle" jest "dobrze", trzeba tylko samemu nad wszystkim pomyślec.
kolejne niezbyt nowe zdjęcie. Wraz z koleżanką uznałyśmy, że nie pasujemy do dzisiejszego świata, więc chociaż jedno zdjęcie powinnyśmy miec "sweet"


1. "masz rodzenstwo?"
mam. Brata, starszego ode mnie o 5 lat.

2. "nie uzywasz kosmetykow?"
jedyne co używam, to kredka i cień do oczu. Uważam, że reszta jest mi niepotrzebna to raz. Dwa - nie mam zbytnio czasu rano na cokolwiek więcej, trzy - kosmetyki są jak dla mnie zbyt drogie.

3. "co najbardziej lubisz?"
mało sprecyzowane pytanie, lubię dużo rzeczy robic, lubię dużo rzeczy jesc.
Lubię czytac, słuchac, muzyki, spedzac czas z osobami dla mnie ważnymi, rysowac, bawic się, chodzic na koncerty, podróżowac. 
Lubię truskawki. Bardzo.

4. "dobrze się uczysz? mialas kiedykolwiek pasek na swiadectwie"
do takich pytań jestem przyzwyczajona. W liceum nie uczę się prawię nic, ale idzie mi dobrze nawet. Co do paska - miałam go od 4 klasy podstawówki do 3 gimnazjum. 
w dzisiejszym świecie wielu ludzi ocenia po wyglądzie, przyzwyczaiłam się, że jak patrzą na mnie, to w głowie pojawia im się myśl, że nie mogę się dobrze uczyc, że na pewno sprawiam problemy, że jestem taka i owaka. Staram się więc przełamac takowy stereotyp.


dziękuję wam bardzo wszystkim za komentarze i czytanie tego wszystkiego :)

znów sobie słodzę dziś. Nic, tylko pochłaniałabym wszystko, co ma w sobie jakąkolwiek zawartośc cukru. A taki słoik nutelli to zjadłabym najchętniej na raz.

niedziela, 22 maja 2011

czternaście.

tym razem na początku, bardzo ładnie wam wszystkim podziękuję. Zadziwiacie mnie, naprawdę. Jest mi baaardzo miło, że to czytacie i w ogóle... Staram się wam odwdzięczac i komentowac, od teraz postaram się udzielac trochę bardziej na waszych blogach ;)

Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

człowiek za bardzo przyzwyczaja się do drugiego człowieka. Nie lubię tego. Nigdy nie wiesz, czy ta druga osoba nie skrzywdzi. Ja tak mam - przyzwyczajam się, a potem trzeba cierpiec. Trudno się odzwyczaic, od czegokolwiek. Nie wiadomo ile czasu minie, wiele rzeczy nadal będą się przypominac. Będziesz robic daną rzecz i zaświta w głowie myśl, że przecież wcześniej robiłaś to z kimś. Takie wspomnienia.
wspomnienia są wspaniałe, każdy chce miec takich jak najwięcej. Żeby potem sobie je przypominac, żeby opowiadac.
Kocham zwierzęta. W sumie, mogę byc prawie pewna tylko tego, że jeśli będę chciała się przytulic mocno, to nie ucieknie ode mnie pies, ani kot. Że położą się koło mnie i będą czekac. Nie powiedzą złego słowa i nie będą wymagały od człowieka, żeby się odwdzięczał za poświęcony czas.
nie można nikomu dobierac znajomych. Mówic, że z tym możesz rozmawiac, a z tym nie. To jest bezcelowe, przynajmniej w moim przypadku. Jeśli ktoś chce tracic czas, proszę bardzo. Każdy człowiek ma wolną wolę i może widywac się z kim chce.
nieskładna notka trochę, ale za dużo myśli mam w głowie.

kolejne stare zdjęcie. czasy, kiedy jeszcze trochę chęci w sobie miałam, żeby zintegrowac się z klasą. Chęc mi przeszła, ludzie "odeszli". Zostało ich kilku, takich, ktorzy nie wymagają nie wiadomo czego.
czekam nadal na kogoś, kto podejmie się roli anioła stróża. Ciężko mnie przed czymkolwiek powstrzymac, a czasem naprawdę tego trzeba.


Zostałam wyróżniona, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu przez: Olę , za co bardzo dziękuję! :-)


Zasady:
1. Podziękuj za przyznanie wyróżnienia.
2. Zamieść u siebie link do bloga osoby, która Cię wyróżniła.
3. Wklej u siebie logo wyróżnienia.
4. Przekaż nagrodę 10 bloggerkom.
5. Zamieść linki do tych blogów.
6. Powiadom o tym nominowane osoby.
7. Stwórz listę 10 ulubionych kosmetyków

Moje ulubione kosmetyki: (kurde, aż 10 trzeba znaleźc)
- czarby cień do oczu z Bella
- czarna kredka do oczu z Pierre Rene
- truskawkowy peeling z Joanny
- pomadki Nivea i bebe
- truskawkowe masło do ciała Naturia Joanna
- czarna kredka do oczy Soraya

miało byc 10, jest naciągane 6 niestety. Nie używam kosmetyków zbytnio.

Moje TAGi:
Magda  
Adrianne  
K!
Ankyls
Duszka 
Petit Roses
Biełka
Alice
Themspatrycja
FISH

1. "co ci sie w szyje stalo?"
taka mała operacja, którą przeszłam pod koniec marca.

2. "Co Ci było, że miałaś operację?"
tak w skrócie - było prawdopodobieństwo że mam raka - chłoniaka. Musieli mi wycinac guz z węzła chłonnego, ale okazał się na szczęście niegroźny.

3. "jestem ciekawa jakiej muzyki słuchasz?"
słucham polskiego punku, ale zagraniczną muzyką rockową też nie pogardzę ;)


to tak, żeby osłodzic sobie humor. Chyba wydam całe moje pieniądze na truskawki. Ale nie chcę tych co są teraz, w tych czuc, że są napompowane chemią..

sobota, 21 maja 2011

trzynaście.

na początku chciałabym podziękowac  Magdzie za tak miłe słowa. Miło  mi się zrobiło, nawet nie wiesz jak bardzo.

"i nawet kiedy będę sam
nie zmienię się, to nie mój świat"

ludzie ciągle coś chcą od drugiego człowieka. Mało co od siebie dają, chcą tylko brac. Większośc świata to egoiści... I materialiści... Dzieci z ochronki kiedyś się mnie zapytały, ile mi płacą za siedzenie z nimi. Pamiętam to ich zdziwienie, gdy powiedziałam, że robię to za nic, za uśmiech, tak po prostu...
ludzi nie da się uszczęśliwic... Niektórzy chcą, byś był taki, jak im się podoba, a nie jak Ty chcesz. Żeby im było dobrze. Jestem trudna, ale nie zmienię się. Nie powinni się zmieniac, tylko dlatego, żeby ktoś się cieszył, żeby miał z tego satysfakcję. Byc sobą - o to dziś najtrudniej. W świecie, gdzie każde odstępstwo od narzuconej przez media normy jest dziwactwem... Cel na życie - znaleźc ludzi, którym nie będzie przeszkadzac to jaki jesteś. A nawet jeśli będzie przeszkadzac, nie będą próbowali tego zmieniac. Ani tego jak wyglądasz, ani tego co robisz, ani tego jak się zachowujesz. Chyba że robisz same głupoty, wtedy porządny kop się przyda.
znaleźc własnego anioła stróża. Nie kogoś, kto będzie ograniczał, kogoś kto zrozumie, wie kiedy pogłaskac, a kiedy potelepac.

zdjęcie z wczesnej wiosny, jeszcze z opatrunkiem po operacji. Wtedy była niepewnośc, teraz już wiem że jestem zdrowa.

pytania i odpowiedzi, częśc trzecia:
1. "na poprzednich zdjeciach masz koszule, skad ona jest i za ile byla? i co to za kurtke z kratka w srodku masz?"
koszula w kratę... ukradłam ją ojcu, to była jego koszula do pracy. Za ile była? bodajże za 15 złotych, ze zwykłego sklepu z ubraniami roboczymi.
kurtka - zwie się harringtonka, kupiona na stoisku u "Metal Taty".

2. "jak sie poznalas z tym twoim?"
chyba standard - wspólna impreza. Jako że jestem "silną, niezależną kobietą" przejęłam prawie całkowitą inicjatywę. Rozmowa, jedno "buzi", przytulanie się. Potem przez miesiąc smsy, potem jego przyjazd, i tak poszło.

3. "jakie kolczyki planujesz?"
w planach są 4 - sternum (kolczyk między piersiami), biodra i brew.

4. "kolczyki przekuwałaś sama czy u specjalisty?"
uszy robiłam sama. inne części ciała u specjalisty. Wolę zapłacic więcej i wiedziec, że ktoś kto majstruje przy moim ciele ma pojęcie jak ma to robic.

5. "A u cb w szkole nic nie gadają za farbowanie włosów?"
w szkole poszłam na kompromis. Jestem określona "chodzącym zaprzeczeniem regulaminu szkolnego", ale na kompromisy potrafię isc. Ja wyjmuję kolczyk z wargi na czas lekcji, włosy mogą byc takie jakie tylko chcę.


naprawdę miło mi że to czytacie.

środa, 18 maja 2011

dwanaście.

Lubię samotność kontrolowaną. Lubię włóczyć się po mieście. Nie boję się, że przyjdę do pustego mieszkania i sam położę się do łóżka. Boję się, że nie będę miał za kim tęsknić, kogo kochać. Potrzebuję ciepła i bliskości.

każdy z nas jest chociaż po części indywidualistą. Każdy ma jakieś tajemnice, jakieś sekrety, różne bzdety które chciałby zachowac tylko dla siebie. Czasem nawet nie wie wszystkiego, dowiaduje się tego po pewnym czasie.
lubię siedziec sama, wtedy można pomyślec. Człowiek spędzając czas samotnie jest prawdziwym sobą, nie udaje nikogo. Bo po co? Nie ma przed kim. Udawanie przed samym sobą nie ma najmniejszego sensu. Kłamstwo, nawet powtarzane niezliczoną ilośc razy nie stanie się prawdą.
Czasem jednak brakuje kogoś. Kogoś, do kogo można się uśmiechnąc, wiedząc, że ktoś ten uśmiech odwzajemni. Kogoś, kogo nie będzie obchodziło to, że człowiek robi z siebie durnia, wręcz przeciwnie, zacznie robic podobnie. Ludzie mimo wszystko to "zwierzęta stadne". Samotnosc nas zabija od środka. Niewypowiedziane słowa, nie "przegadane" problemy będą męczyc i męczyc, aż zmuszą do czegoś, czego nie chcemy robic.
Jesteśmy trudni do zniesienia, każdy chciałby coś miec tylko dla siebie. Mamy zdecydowanie za mało czasu żeby nauczyc się życ. Nie egzystowac, ale właśnie życ, z innymi ludźmi, trochę samemu, ale jednak wspólnie.

kolejne odpowiedzi na pytania, miło mi tak przy okazji, że czytacie to co piszę i w ogóle.
1. "można wiedzieć jaką farbą malowałaś czy masz takie swoje ?"
oj, chciałabym miec taki kolor włosów, chciałabym... Farbuję. Za każdym razem inną farbą, albo mieszam kilka, więc nie da się sprecyzowac. Idę do drogerii, patrzę która mi się podoba i biorę.

2. "gdzie jeszcze masz kolczyki?"
uszy, język, warga, pępek. I jeszcze planuję kilka.

3. "skoro dlugo to pojecie wzgledne dla kazdego, to wedlyg ciebie dlugo jestes ze swoim chlopakiem czy nie?"
niby długo, niby nie. Z ludźmi oswajam się przez długi czas, więc jak dla mnie to krótko z Nim jestem. A z kolei patrząc na to ile ze mną wytrzymał - jest to długo.

4. "skąd jesteś i ile masz lat"
województwo podkarpackie, dumna miejscowośc przepełniona dresami i nietolerancją - Stalowa Wola.
Lat mam 17.

5. "co cie najbardziej uszczesliwia?"
dosc ogólne pytanie. Uszczęśliwia mnie naprawdę wiele rzeczy. Od uśmiechu zaczynając, przez spacery, moich znajomych, na Moim kończąc. Wszystko może dawac szczęscie ;)


6. "pokazesz ta spodnice kupiona w sh?"
nie jestem zbytnio typem osoby wstawiającej zdjęcia swoich ciuchów, ale chyba kiedyś będę mogła. Pierw muszę zrobic z nią to co chcę - podszyc, żeby była trochę dłuższa. Za bardzo nie lubię moich nóg, żeby zostawic ją z taką długością, jaką teraz ma.

codziennie dziwię się coraz bardziej, wchodząc tutaj i czytając miłe słowa, pytania i komentarze.

wtorek, 17 maja 2011

jedenaście.

Nie ma zwykłych chwil, zawsze coś się dzieje.
czasem chciałabym, żeby czas płynął szybciej. Jeśli się na coś czeka, to czas się dłuży niemiłosiernie... Czasem jednak płynie zbyt szybko. Te miłe chwile przemijają zdecydowanie za szybko. Nie warto jest chciec, aby wszystko działo się szybciej.  Wielu z nas szuka sposobu na zabicie czasu. Po co? Przecież nie da się go wskrzesic... Za dużo byśmy chcieli. Wystarczy cieszyc się każdą chwilą i będzie lepiej. Nie da się cofnąc czasu, więc żyjmy tak, żeby nie żałowac żadnego momentu w naszym życiu. Tak będzie najlepiej. Tak, żebyśmy mieli co wspominac. Wspomnienia są piękne, każde, nawet te złe z czasem pokazują nam coś z innej strony, czegoś nas uczą.

kolejne zdjęcie z dachu, jak na razie tylko takie mam. Lubię zdjęcia z chwil, które mnie cieszą. Lubię, jak ktoś próbuje uchwycic szczęście, chociażby na moment. Tak złapac i choc przez chwilę potrzymac. To jest naprawdę wspaniałe. Niewiele potrzeba do szczęścia, niewiele. Uśmiech chociażby...

dziękuję za komentarze, nie spodziewałam się aż tylu. Kilka pytań było tam też, więc odpowiem na nie teraz:
1. "jak Ty znajdujesz takie miejsca jak to na dachu?"
czasem same się znajdują, mam naturę wędrownika, lubię chodzic, a jak gdzieś "nie wolno", to tym bardziej tam pójdę. Na ten ostatni dach zabrał mnie mój chłopak.

2. "u ankyl na blogu pisalaś coś o kolczyku w języku, masz takiego?"
mam. nie jest to mój jedyny kolczyk, posiadam ich 13, planuję jeszcze kilka.

3. "dlugo jesteś ze swoim chłopakiem? jak on się nazywa?"
Długo to pojęcie względne, dla niektórych 2 miesiące to długo, dla niektórych 2 lata to krótko. Z Mieszkiem jestem od ponad roku.

4. ""czasem nawet wstyd powiedziec "jestem Polką". Nie zawsze jest z czego byc dumnym..." o co ci z tym chodzilo?"
jeśli kogokolwiek więcej będzie to interesowało, to napiszę moje zdanie o polskości. Każdy pewnie ma swoje, nie chcę nikogo tu urażac, manifestując to co myślę. Po prostu uważam, że przez to co dzieje się w czasach teraźniejszych "Polak" nie brzmi dumnie.

5. "co sie stalo z twoim kolanem?"
długa historia, na koncercie dostałam kopa z boku w kolano, potem ktoś mi na nie stanął glanem. Miesiąc kuśtykania, wizyty po lekarzach, zabiegi, leki, maści. Teraz czasem jest lepiej, czasem jest gorzej. Pomijając zakaz robienia czegokolwiek poza spokojnym chodzeniem.


6. "kupujesz moze w sh? jesli tak, to jaki byl twoj najlepszy zakup"
oczywiście, że kupuję. Namiętnie po nich biegam z nadzieją, że upatrzę coś dla siebie. Najlepszy zakup? Skórzana spódnica i gorset.

nie spodziewałam się że ktokolwiek będzie miał do mnie jakieś pytania. Ale na wszystkie chętnie odpowiadam ;)

niedziela, 15 maja 2011

dziesięc.

jestem zmęczona, bolą mnie nogi i usypiam prawie na siedząco. Ale cieszę się, że pojechałam. Z każdego wyjazdu się cieszę. Pomijając, że prawie nie dotarłam do domu - takie moje szczęście, przespałam dworzec PKS w moim mieście. Warszawa jak Warszawa. Lubię ją i nie. Za dużo ludzi, za duży pośpiech. Ludzie biegną w kółko, na autobus, na metro, za karierą, za pieniędzmi. Mimo że za 5 minut będzie następny autobus, metro przyjedzie po raz kolejny, to oni i tak biegną, przepychają się, byle szybciej. Nie rozumiem tego. Przez takie zachowanie można nie zauważyc wielu rzeczy, takich drobnych, malutkich, które potrafią uszczęśliwic. Czasem wystarczy zwolnic, wtedy się zobaczy że pośpiech nie zawsze jest potrzebny.
Dziwne było dla mnie jeszcze to, że w metrze jakaś kobieta robiła mi zdjęcia. Zastanawiałam się, po co...?

w Warszawie znowu wywędrowaliśmy w górę. Z góry to miasto wygląda inaczej. Lubię tak łazic, patrzec i nabierac dystansu do różnych rzeczy. A jak łażę z Nim, to już w ogóle... Najlepsze co może byc. Z dala od ludzi, wysoko. Wybieram takie miejsca, gdzie nie było prawie nikogo. Tak najlepiej. Cisza, spokój. Odskocznia od hałasu.

Następnym przystankiem był park fontann - warto tam isc. Zdecydowanie. Przez pół godziny stałam i wpatrywałam się w to co tam było. Za drugim razem straciło trochę swojej niezwykłości, ale warto zobaczyc, naprawdę warto.
Potem - Muzeum Powstania Warszawskiego. Każdy powinien chociaż raz tam isc. Historia jest ważna. Z niej można byc dumnym. Bo patrząc na to, co jest teraz, czasem nawet wstyd powiedziec "jestem Polką". Nie zawsze jest z czego byc dumnym...

Jedna noc w autobusie, druga prawie cała przechodzona... Ale warto było, naprawdę warto. Nocne spacery są wspaniałe. Szczególnie, jeśli ma sie z kim iśc, jeśli ma się z kim rozmawiac i do kogo się przytulic. Bo nawet najbardziej niezależnej osobie potrzeba kogoś takiego. Nie zawsze da się byc "twardym". Czasem po prostu trzeba się przytulic i zapomniec o całym świecie.
Na sen nie było za dużo czasu, ale znalazło się trochę. Wygody za wielkiej nie było, ale leżąc z Nim, dało się wszystko przetrzymac. Ludziom potrzeba szczęścia, czasem jednak zbyt usilnie go szukają, a ono ucieka. Moje znalazło się samo.

piątek, 13 maja 2011

dziewięc.

jeej, blogger się skrzaczył, wcięło mi wpis, wcięło komentarze... Miło.


Byliby doskonali, lecz wad im zabrakło.

nikt nie jest idealny, każdy ma wady.
ludzie marzą i szukają sobie idealnej osoby, nie wiedząc, jak by było jakby taką znaleźli. Byłoby nudno. Ideały są nudne. Poukładane. Dokładnie takie jak ktoś chce. Ludzie powinni się różnic, nie zawsze może byc pięknie i kolorowo. Czasem czegoś takiego trzeba, wtedy doceniamy wszystko bardziej.

żegnam się z tymi, którzy czytają do niedzieli. Jutro - Noc Muzeów. Dziś, 1 w nocy, wyjazd do Warszawy.
będzie ciekawie, wybiera się może ktoś? ; )

i jeszcze, żeby nie było za "pusto" - moje zdjęcie dawno, dawno robione, jak byłam prawie miłą i grzeczną dziewczynką.

środa, 11 maja 2011

osiem.

Inność drażni jednakowość.

byłam dziś posiedziec na ławeczce z moimi dwoma kumplami. Rozumiem, jeśli ktoś wygląda inaczej, to się na niego patrzy. Ale po co komu pokazywanie palcami?
Ja nie gryzę. Kumpel, mimo że ma dwa metry i nie zawsze wygląda przyjaźnie, też nie. Więc dlaczego ludzie potrafią obchodzic nas szerokim łukiem? Przechodzic na drugą stronę tylko dlatego, że nas widzą?
Czy ludzie nie potrafią być bardziej tolerancyjni? Wystarczyłoby przestać patrzeć stereotypowo, a byłoby lepiej. Niektórzy nawet nie wiedzą, ile wspaniałych znajomości tracą, tylko przez własne durne uprzedzenia... Irytuje mnie to. Odsuwają się ode mnie, jakbym była chora. Niektórzy próbowali wymusic zmianę. No i po co? Człowiek najlepiej się czuje będąc sobą.

pod poprzednią notką była prośba o moje zdjęcie, proszę bardzo. Niezbyt aktualne, prawie sprzed dwóch lat. Na wyjeździe do Kielc. Nie wyglądam tam tak jak ja, dorwała się do mnie koleżanka, chcąc zrobić ze mnie "bardziej kobietę chociaż na jeden dzień". Kolor włosów który mi zrobiła jest do dziś, tylko nie przydymiony rudy, a czerwony ;)

wtorek, 10 maja 2011

siedem.

Teraz nie pora myśleć o tym, czego ci brak.
Lepiej pomyśl, co możesz zrobić z tym, co masz.

czasem trzeba się zebrac i coś robic.
Popatrzec na wszystko z innej perspektywy, z góry. Dac sobie odpocząc, przecież nie wszystko od razu będzie wychodzic, nie wszystko musi się udac. Człowiek jest tylko człowiekiem.
Trzeba doceniac to co się ma, trzeba się uśmiechac.

moje miasto z góry. Dawna wyprawa wyżej z Moim.

poniedziałek, 9 maja 2011

szesc.

"Nie wsiadasz? Druga okazja może się nie powtórzyć. Spróbuj czegoś nowego, zakazanego.
Wsiadłeś, nie jesteś frajer, tylko co dalej? Nie znasz ludzi, których znałeś, nie zawiążesz nowych znajomości.
Jeździsz po peronach własnej świadomości zastanawiając się, w którym momencie coś spierdoliłeś.
No tak, przecież to nie Twoja wina.
Przy którejś stacji z kolei, kupujesz bilet powrotny, do domu.
Twoje oczy nie są tymi oczami, które pamiętają. Nie jesteś tym człowiekiem, którego kochali.
Stary, pojmij to wreszcie, jesteś zerem. Zatracasz się."

ludzie się zmieniają.
tak po prostu jest. Niektórzy tego chcą. Niestety, nie ma pewności, że zmienisz się na lepsze. Nie ma pewności, że nie odwrócą się od Ciebie. W życiu nie ma nic pewnego.
Zmieniasz się. Tracisz, zyskujesz. Wyglądasz inaczej - jesteś oceniany po wyglądzie. Nie jesteś taki jak wszyscy - teoretycznie sam skazujesz się na samotność.
nie robisz tego co inni? Trudno będzie znaleźć ludzi, którzy będą blisko.
robisz to co oni, żeby z nimi być? Szybko możesz im się znudzić.
podoba im się, że mogą z Tobą wypić, bawić że nie znasz umiaru? Stoczysz się, oni kopną w dupę na pożegnanie. Nie ma idealnej recepty na życie, nie ma jakiegoś cudownego środka, żeby to wszystko wyważyć. Ludzie są fałszywi, trzeba mieć to na uwadze.
W dzisiejszym świecie trudno jest żyć, być człowiekiem. Życ własnym życiem, nie egzystować. Nie czerpać garściami cudze pomysły. Człowiek każdego dnia musi podejmować decyzje, niektóre trudno cofnąć. Mamy wokół siebie za wielu niepozytywnych ludzi, za wielu takich, których nasza klęska by ucieszyła.
Trudno jest odnaleźć i poznać siebie. Byc innym, byc po prostu sobą. Bo to przeszkadza. Bo są stereotypy. Nie biorą się z niczego, racja. Ale patrzec na kogoś przez pryzmat iluśtam opinii? Głupota. Szerzy się coraz bardziej w dzisiejszym świecie.
Chcesz cierpiec? Bądź inny.
Chcesz być inny? Cierp. Trzeba zacisnąc zęby i powtarzac, że warto. Bo taka jest prawda. Mimo obelg, nieszczerych słów. Ciosów psychicznych i tych fizycznych. Uparcie byc takim, jakim się chce. Potem będzie można zaśmiac się w twarz ludziom, którzy zmarnowali częśc swojego życia, bo próbowali byc tacy jak inni.

niedziela, 8 maja 2011

pięc.

Odwraca się do mnie z uśmiechem. Jak on się ładnie uśmiecha: prosto w moje serce.
pojechał, wrócił sobie tam, skąd przyjechał.
szkoda.
taka cena miłości na odległość, nic się na to nie poradzi.
miło się człowiekowi robi, jak sobie pomyśli, że ma kogoś.
kogoś takiego prawdziwego, nie takiego na chwilę.
Plaga dzisiejszego świata - związki dla zabawy na chwilę. W sumie, trudno to ogarnąc. Trudno znaleźc coś prawdziwego pomiędzy panienkami z pomarańczową tapetą, które nie wiedzą ile jest 2+2, ale wiedzą gdzie się napic, wiedzą jak "wyrwac faceta na jeden raz" i pomiędzy facetami, którzy wcale jak faceci nie wyglądają.
Co się z tym światem dzieje? Wszystko idzie w złą stronę, tak stwierdzam. Ludzie, wartości, myśli. Muzyka staje się komercyjna, ludzie robią rzeczy pod publikę. Chciałabym przenieść się kilkanaście lat wstecz.

i dodaję kolejny rysunek. Tym razem moja ulubiona serialowa postac - Dr. House. Mogłabym go oglądac i oglądac w kółko.

sobota, 7 maja 2011

cztery.

moja miłość - rysowanie. Jestem "zwierzęciem" nocnym, w nocy tak naprawdę czuję że żyję. Czasem coś porysuję, napiszę, różnie bywa. W nocy się lepiej myśli. Siedzi się samemu, można się zastanowić nad wieloma rzeczami, można pomyśleć nad sobą. Jest ciemno, jest klimat. Noce są cudowne. Są gwiazdy. Wrzucam jedną z moich takich nocnych prac na szybko. Mam tego dużo, człowiek powinien ćwiczyć, jeśli coś robi, bo żadna rzecz, nic nie rozwinie się bez cwiczeń. A szkoda, byłoby łatwiej.

trzy.

wiecie jak to jest, jak prawie cały świat leży obok Ciebie?
mój właśnie leży i śpi.
pochrapuje sobie.
człowiekowi naprawdę niewiele potrzeba do szczęścia.

dwa.

czasem warto się poświęcać.
robić coś dla innych, tak o, po prostu.
wtedy człowiekowi jest lepiej. Tak w środku, czuje się wewnętrzną siłę, takie ciepło, czasem coś nie do opisania.
widząc uśmiech na twarzach tych, którym się pomaga, samemu chce się śmiać, cieszyć, ze wszystkiego.
dlatego też chodzę do ochronki. Tam czuję się potrzebna, czuję to coś. Dzieci są trudne. Po przejściach. Z takimi jest najgorzej sobie radzic. Męczą, denerwują, złoszczą się na siebie, na mnie. Ale za każdym razem gdy stamtąd wychodzę i  słyszę "Kiedy ciociu jeszcze przyjdziesz?" to wiem, że to było dobrze spędzone kilka godzin.
Czasem trzeba się postarać, żeby było pozytywnie.
Bo szczęście samo nie przyjdzie, trzeba się natrudzic, bardzo dużo.
Zniechęcamy się łatwo. Wystarczy, że ktoś nie zauważy tego co robimy, że ktoś tego nie doceni. Wtedy podkulamy ogon, stwierdzając, że nie było warto. Dlaczego robimy dużo rzeczy tylko wtedy, jeśli na samym początku ktoś nas będzie doceniał, jeśli ktoś nam powie "dziękuję", "rób tak dalej, dobrze ci idzie"?
człowiek jest istotą wybrakowaną.
dużo czasu zajmuje wypełnianie tych dziur w nas.
z niektórymi czasem nic nie da się zrobić...

niektórzy nas rozczarowują.
więcej, lub mniej razy. Szkoda, że jest tak, że ci bliżsi robią to częściej i boleśniej