piątek, 15 lipca 2011

trzydzieści cztery.

Jeśli chcesz, by cie objęto, otwórz ramiona.

Czy jeśli dwójka ludzi, ponad 20 lat po ślubie wyjeżdza razem na wakacje, jeśli chodzą na spacery, trzymają się za ręce, rozmawiają jak najwięcej, jeśli mężczyzna przynosi kobiecie jedzenie i kawę sam z siebie, a ona specjalnie dla niego robi ciasto, od niego dostaje kwiaty, a on słyszy od niej miłe słowa,  jeśli mimo chorób podtrzymują się na duchu, to to właśnie jest miłośc?
taki obraz przedstawiają moi rodzice.

mamy pierwszą w nocy, a ja nie muszę się bac różnych odgłosów, które usłyszę. Obok mnie siedzi Mieszko.
Mimo że kreuję się na silną, niezależną, bla, bla, bla, to cieszę się, że siedzi obok.
Czuję się błogo. Myśl, że obudzę się obok niego, przytulona, wprowadza mnie w dziwny stan. Wiem, że jeśli coś mnie przestraszy, jeśli będę chciała pogadac, wystarczy, że szturchnę go delikatnie, a wszystko z powrotem będzie dobrze. Do tego trzeba "dojrzec". Zamiłowany singiel musi się trochę zmienic, czasem potrzeba czasu. W końcu jednak dociera, że jest osoba, bez której nie da się życ.
Jeśli człowiek przytula się do kogoś, czuje takie dziwne ciepło w środku. Czuje się bezpieczniej. Czuje, że ma własne miejsce. Czuje się potrzebny, ważny dla kogoś.
Nawet "silna, niezależna, bla, bla, bla" kobieta potrzebuje tego ciepła. Każdemu, bez wyjątku potrzeba kogoś takiego. Żeby dzielic się problemami, radością, wszystkim. Podzielone problemy stają się łatwiejsze, dzielona z kimś radośc staje się silniejsza. Ludzie boją się, że się sparzą. Że będzie bolec. Owszem, zawsze boli, zawsze będzie. Ludzie coraz bardziej się zamykają. Dlaczego? Gdzie ci szczęśliwi, bez względu na wiek, trzymający się za ręce i nie widzący świata poza sobą?
czy warto próbowac?
patrząc na wszystko, mimo tego, że czasem argumentów "przeciw" jest więcej, zdecydowanie warto.

19 komentarze:

Unknown pisze...

Bardzo ładnie piszesz :)
Zazdroszczę tak kochających się rodziców ;P

Weronika Terlik pisze...

Ja przeżyłam swoją wielką miłość i mimo, że przez jakiś czas cierpiałam do szukam dalej, bo wiem że czeka gdzieś na mnie kolejna "wielka" miłość.

Anonimowy pisze...

to wspaniale, że twoi rodzice tak się wciąż kochają. nie w każdym małżeństwie tak jest. pozdrawiam

Kinga. ;D pisze...

świetne zdjęcia.^^

Łucja pisze...

ładnie to ujęłaś.
sigirlka...taak, nawet taka do szpiku kości, niezależna i tak indywidualna, że czasem aż boli - uczę się od jakiegoś czasu bycia z drugą osobą.i drżę na myśl o tym, że mogłabym go stracić. i już nie wyobrażam sobie, że może zabraknąć wspólnego śmiechu, głupot...

a więc...tak, chyba warto.

Ala. pisze...

Twoi rodzice są wspaniali . :)

Anonimowy pisze...

Zostałaś nominowana do One Lovely Blog Awards.
Więcej szczegółów : http://eiiuzaleniasz.blogspot.com/2011/07/007one-lovely-blog-awards.html

Pozdrawiam i Gratuluje .;]

Angelika pisze...

Zostałaś nominowana do 'one lovely blog award' gratuluję! :D

Szczegółowe informacje znajdziesz tu: http://truskafkowe-zapomnienie.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html

nieuporządkowana pisze...

Całe zło mnie opuszcza, gdy się do Niego przytulam. I wiem, że zawsze mi pomoże.

Suzy & Paulla pisze...

To jest piękne że Twoi rodzice po tylu latach będąc razem wciąż kochają siętak samo, że nic im nie staje na przeszkodzie ;)

Pozdrawiam i zapraszam do na gdyż pojawiła się nowa notka ;)

Katsuumi pisze...

Dla mnie wszystkie poranki wakacyjne, kiedy nie musze rano wstawac, są miłe ;)
Tak, uważam, że to co opisałaś, to miłość.

Blondie. pisze...

to co napisałaś to miłość.Gratuluję twoim rodzicom;)

Kasia pisze...

Masz rację. Nawet takie 'niezależne' kobiety potrzebują bliskości. Przynajmniej ja tak mam i strasznie cieszę się, że jest przy mnie ON:)
Każdy ma szansę na prawdziwą miłość. Musi jedynie o nią dbać.

Całuję :*

P.S. Nominowałam Cię do One Lovely Blog Award :) (Informacje u mnie na blogu)

Anonimowy pisze...

chlopak u ciebie spal? a rodzice?

slonecznamalawi pisze...

masz świetne przemyślenia. ; )
+ ładne zdjęcia. ( :

natuf pisze...

Łał, jestem pod wrażeniem i to niesamowitym - wyraz tego dają ciarki na moim ciele. Nie lubię, gdy ktoś mówi, że nawet osoby pozornie silne i niezależne od nikogo potrzebują tego jedynego w swoim rodzaju ciepła od drugiej osoby - ale tym się nie przejmuj. Nie lubię tego tylko dlatego, że jest to prawda, a ja nie lubię przyznawać się do tego, że chowam się pod maską niezależności i samowystarczalności. :) Może kiedyś przyznam się do tego otwarcie, ale to jeszcze nie jest na to czas...
Ludzie zamykają się tylko z obawy przed bólem - coś o tym wiem. Trudno przejść do radosnego porządku dziennego, kiedy najukochańsza osoba zawodzi, albo co gorsze - okazuje się, że się zabawiła kosztem osoby kochającej. To uczula, sprawia, że ludzie mają inne podejście na początku "miłości" (wybacz, nie jestem gotowa na pisanie o love bez cudzysłowów) - nie uważam, że takie podejście jest złe, choć może nieco ograniczać. Ale jeśli to uczucie będzie prawdziwe to nie wydaje mi się, żeby początkowe zamknięcie przeszkadzało komukolwiek w czymkolwiek... :)

Tą notką sprawiłaś, że Cię polubiłam. Dodaję do obserwowanych, skoro i tak już czytam Twojego bloga. :)
Pozdrawiam!

Sogni pisze...

moi rodzice są 15 lat po slubie i sa dla siebie jak w tym opisie;)

a jako singielka czuje się dobrze i nie czesto czuje sie z tym źle;D

Fabrizia Spinelli pisze...

Hi! I like this post so much, The last pictures is really great!
If you want come and visit my blog, and if you like, follow me!

http://cosamimetto.blogspot.com/

Ankyls pisze...

straszne te chmurzyska;/

Prześlij komentarz