mimo wszystkiego złego, co nas spotyka na drodze. Mimo wszystkich potknięc, upadków. Mimo ludzi, którzy stoją wtedy nad nami, pokazują na nas i śmieją się szyderczo. Wtedy trzeba się podnieśc z uśmiechem i pokazac im środkowy palec. Skoro oni są wredni, to my też bądźmy, a co!
Mimo tych wszystkich smutków, łez czy niepowodzeń. Mimo fałszywych ludzi dookoła.
Zawsze przecież jest coś, co przynosi radośc, zawsze znajdą się ludzie, którzy samą swoją obecnością przynoszą nam szczęście, uśmiech. W życiu trzeba byc twardym i umiec olewac pewne rzeczy.
Pierw trzeba się nauczyc olewac fałszywych ludzi. Ostatnio ktoś, kogo kiedyś nazwałabym przyjacielem, spadł u mnie na samo dno. Nasza znajomośc była dziwna, a on starał się ją kończyc nie wiadomo ile razy. Mimo to za każdym razem wracałam do niego, żeby byc, połazic z nim, posłuchac...
I powiedzcie mi, co trzeba zrobic, żeby usłyszec, że ktoś chce naszej śmierci? Skąd się biorą ludzie, którzy życzą najgorszego, mimo że nie zrobiło się niczego strasznego?
"die my friend, byle kurwa jak najszybciej"? Nie tym razem, chuju.
Od takich ludzi trzeba uciekac.
Znaleźc takich, którzy są pozytywni, takich na których można liczyc.
Życie przecież jest zbyt krótkie, żeby je marnowac.
wyjeżdzam po raz kolejny do Wawy. A od października studia. Zmiany, zmiany, zmiany. I cały sierpień poza domem. Bo ja jestem taki "wycieruch" - nie mam jednego miejsca, nie czuję jak na razie potrzeby zamieszkania gdzies na stałe. Póki jestem młoda i mam siłę, będę zwiedzac - świat jest przecież piękny.
zdjęcie stare, ale przynajmniej się na nim cieszę. I dopiero po obejrzeniu go po raz któryś stwierdzam po wyrazie mojej twarzy że musiałam byc bardzo nietrzeźwa :P |