W czym najlepiej mi jest do twarzy.
gdy jadę na koncert, jadę po to, żeby dobrze się bawic.
nie narzekam na nic.
sobota spędzona genialnie, niedziela zresztą też. Pidżama dobrze dała radę, ludzi było mnóstwo. Tak jak dziwnych sytuacji. Dojazd do Łodzi - utrudniony. Na trasie ktoś rzucił się pod pociąg. W końcu dotarliśmy do Atlas Areny. Organizacja padła dośc znacząco - za dużo ludzi, wielkie kolejki.
miły łódzki dworzec. |
Wyskakałam się za wszystkie czasy, chociaż gdzieś w połowie Pidżamy ledwo już stałam. Kolana nie pozwalały mi na zbyt wiele, ale zacisnęłam zęby i bawiłam się dalej.
Grabaż ma zajebisty kontakt z publicznością, to muszę przyznac.
Z powrotem też był problem. Łódź miała cudowny pomysł - zmieniła rozkład PKS i PKP w nocy z soboty na niedzielę. Do tego jeszcze przenieśli dworzec PKS. Brawo za przemyślaną decyzję. Pierwszy autobus nas nie zabrał. Drugi też nie. Trzeci nie przyjechał. Zostało nam spanie na dworcu. Łódź Kaliska PKP jest całkiem przyjemnym miejscem. O 5 rano udało nam się wydostac z Łodzi. W życiu bym nie przypuszczała, że będzie to takie trudne. W Warszawie miła rozmowa z panem policjantem, w spożywczaku podobno chcieliśmy płacic podrobioną dychą. I wszystko jakoś dziwnie złożyło się na jeden weekend.
Dzieje się może coś ciekawego jeszcze w Polsce niedługo? Chętnie pojadę gdziekolwiek.
oczywiście nie mogłam się powstrzymac - wypiłam trochę to i zdjęcie z dzióbkiem musiało byc ;) |